Można powiedzieć, że przeprowadzeni. Za to nierozpakowani. Pudła, pudełka, pudełeczka, worki, reklamówki - absolutnie wszędzie. A ja powoli przyzwyczajam się do nowych kątów, zapachów, odgłosów. Fajnie tak jest - coś nowego. Dzisiaj będę też zaznajamiać się z nowym piekarnikiem. Ale to następnym razem - tymczasem wyciągam zdjęcia i smaki jeszcze sprzed przeprowadzki.
Przepis zasięgnięty z bloga Trufli. Moją osobistą innowacją było zamienienie rodzynek na kawałki suszonej żurawiny i dodanie pokrojonych orzechów laskowych. Spaprałam nieco konsystencję - ciasteczka były za miękkie, ale usprawiedliwiam się tym, że było to moje pierwsze, tak bliskie spotkanie z ciasteczkami cookies. Polecam gorąco, bo przepyszne są. I wychodzi ich mnóstwo :)
U mnie podobnie, ale nawet nie wiem czy lepiej czy gorzej, bo remont.
OdpowiedzUsuńI uwielbiam ciasteczka owsiane ! ;)
Całkiem tu przyjemnie (to komplement w moim wykonaniu, wybacz, ale nad tym pracuję ;) .
Kocham wszystkie owsiane ciasteczka !
OdpowiedzUsuń