Przyznam się. To moja pierwsza szarlotka. Skorzystałam z przepisu White Plate. Miał być wyjątkowo prosty i chyba był, bo szarlotka zniknęła w dwa dni. Pierwsze kawałki "rozeszły się", gdy jeszcze parzyła w język :)
W ramach dbania o linię tym razem obyło się bez lodów waniliowych :)
A następne na warsztat pójdą śliwki!
sobota, 28 sierpnia 2010
czwartek, 26 sierpnia 2010
jesiennie
Wiem, wiem, przesadzam. Do jesieni jeszcze chwila, na dworze 25 stopni. Ale wieczorem już chce się otulić czymś miękkim i ciepłym.
Lato było wyjątkowo upalne i przyznam, że czasami miałam już dość. Teraz zaczynam myśleć, że zatęsknię za upałami częściej niż bym się spodziewała.
Za ciepłem i za tego typu śniadaniami.
A jutro będę coś "tworzyć" z tych pyszności.
Lato było wyjątkowo upalne i przyznam, że czasami miałam już dość. Teraz zaczynam myśleć, że zatęsknię za upałami częściej niż bym się spodziewała.
Za ciepłem i za tego typu śniadaniami.
A jutro będę coś "tworzyć" z tych pyszności.
wtorek, 24 sierpnia 2010
czekoladowo pomarańczowo
Mimo iż lato w pełni (no prawie), a pyszność ta jest najlepsza na długie zimowe wieczory, to i tak smakowała wyśmienicie. Lepiej niż wszystkie pite przez mnie czekolady w całym dotychczasowym życiu. Wedle, kawiarnie itepe.
Zdjęcia specjalne nie są, za to czekolada - jak najbardziej.
Przepis podaję za bzu:
Pół litra mleka do garnka i grzejemy. Obieramy pomarańczę w długie paski (cienka warstwa skórki). Wrzucamy do gorącego mleka 2-3 łyżki cukru i obierki pomarańczy, chwilę gotujemy, po czym zdejmujemy z gazu i odstawiamy na 10 minut. Wyjmujemy pomarańczowe obierki i grzejemy. Wrzucamy pokruszoną na drobne kawałki tabliczkę gorzkiej czekolady i mieszamy aż się rozpuści. Najlepsza czekolada powyżej 60% kakao.
Powstał plan wykonania czekolady chałwowej, bądź marcepanowej. Do wykonania w niedalekiej przyszłości :)
Zdjęcia specjalne nie są, za to czekolada - jak najbardziej.
Przepis podaję za bzu:
Pół litra mleka do garnka i grzejemy. Obieramy pomarańczę w długie paski (cienka warstwa skórki). Wrzucamy do gorącego mleka 2-3 łyżki cukru i obierki pomarańczy, chwilę gotujemy, po czym zdejmujemy z gazu i odstawiamy na 10 minut. Wyjmujemy pomarańczowe obierki i grzejemy. Wrzucamy pokruszoną na drobne kawałki tabliczkę gorzkiej czekolady i mieszamy aż się rozpuści. Najlepsza czekolada powyżej 60% kakao.
Powstał plan wykonania czekolady chałwowej, bądź marcepanowej. Do wykonania w niedalekiej przyszłości :)
poniedziałek, 23 sierpnia 2010
początek.
Czas na nowe miejsce w blogosferze :)
Taki nieco prywatny kącik życiowy. Jedzeniowo - życiowy :)
Na pierwszy rzut - prawie, że pankejksy pancakes, czyli placuszki Nigelli.
Przepis tutaj (ja robię ze zwykłego sera, nie z wiejskiego). Polecam :)
Wersja Jego - czyli z powidłami śliwkowymi i posypane czekoladą w proszku.
I Jej, znaczy się moje - z masłem orzechowym i powidłami śliwkowymi (mniam!).
Dzisiaj to wszystko i do jutra. Czyli Do czekolady według bezukowej.
Taki nieco prywatny kącik życiowy. Jedzeniowo - życiowy :)
Na pierwszy rzut - prawie, że pankejksy pancakes, czyli placuszki Nigelli.
Przepis tutaj (ja robię ze zwykłego sera, nie z wiejskiego). Polecam :)
Wersja Jego - czyli z powidłami śliwkowymi i posypane czekoladą w proszku.
I Jej, znaczy się moje - z masłem orzechowym i powidłami śliwkowymi (mniam!).
Dzisiaj to wszystko i do jutra. Czyli Do czekolady według bezukowej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)