sobota, 25 września 2010

cytrynowo i słonecznie

Dzisiaj kolejne muffiny, które mogłabym jeść cały czas - szkoda tylko, że już skończyły się owoce. Przepis asiejowy. Cytryny spokojnie mogłoby być dużo więcej, ale i tak były pyszne. Idealne na złotą jesień, która w końcu do nas przyszła. Puszyste, mięciutkie, z posmakiem cytryny, ale wcale nie kwaśne. W ramach inwencji własnej dodałam pokruszoną gorzką czekoladę - świetne połączenie :)


A już od poniedziałku czekają nas pudła z nabazgranymi markerem opisami. Worki z ciuchami. Owijanie talerzy w folię bąbelkową. Upychanie wszystkich bibelotów, które udało nam się zgromadzić od poprzedniej przeprowadzki. Gorączkowe poszukiwanie jakichkolwiek mebli, bo nie mamy żadnych swoich. Wyniosły pomarańcz w sypialni. Pole kukurydzy w kuchni. Oj, ile roboty przed nami.

niedziela, 19 września 2010

kurki w śmietanie

Na "osłodę" i otarcie łez po nieudanych tartaletkach na obiad przepyszne kurki w śmietanie. O tak, kurki to wielki plus dla jesieni. Tak naprawdę to uwielbiam grzyby i w takich momentach myślę, że jem je stanowczo za rzadko.
Dokładnie umyte, obrane, na maśle z cebulką i czosnkiem podsmażone. Zalane bulionem, duszone 10-15 minut. Zalane śmietanką 18% do zgęstnienia. Duuużo pieprzu. Och i ach!

urodzinowo c.d.

Bardzo nie lubię, gdy robię coś w kuchni i mi się nie udaje. Złoszczę się wtedy jak małe dziecko. W związku z otrzymanym prezentem (bardzo trafionym zresztą), czyli:

oraz z puszką kajmaku czekająca w szafce, aż w końcu się za nią wezmę chciałam uczynić tartaletki kajmakowe według tych przepisów. Niestety, gdy jest napisane 25-30 minut to wierzę na słowo. Moje, gdy po 15 minutach do nich zajrzałam przybrały już piękną, czarną barwę. Na dokładkę podeszły powietrzem i miejsca na kajmak i tak by nie było. Muszę ochłonąć i pewnie zrobię drugie podejście.

W ramach dalszych zdjęć urodzinowych - kolejny pyszny prezent. I pachnie i smakuje wspaniale.

W ramach skromnych celebracji był i mini torcik w-zetkowy. I świeczki!

sobota, 11 września 2010

urodzinowo

Poniższe zdjęcia to pierwsze z urodzinowej serii. Można powiedzieć, że urodziny trwały dwa dni, w związku z czym było sporo ładnych rzeczy wartych uwiecznienia na blogu :)
Pogoda skutecznie wysysa ze mnie energię. Staram się więc otaczać rzeczami ładnymi, kolorowymi, pozytywnymi. Żeby chciało mi się uśmiechać od samego patrzenia na nie. Taki uśmiech jest bardzo wskazany, gdy deszcz bębni w parapet, za oknem hula wiatr i zrywa brunatne liście z drzew.

Dzisiaj prezentuję czekoladowe muffiny z bananem i kawałkami czekolady. Z inwencją twórczą na czubku, że się tak wyrażę.
Do ciasta dodałam dwie łyżki kakao, trzy rozgniecione banany i trzy paski pokruszonej mlecznej czekolady. Przesłodkie, przepyszne!



poniedziałek, 6 września 2010

nie - jesiennie

Gdy zaczęłam się zastanawiać z czym tak naprawdę kojarzy mi się jesień, okazało się, że wcale nie tak źle. Pięciopalczaste skarpetki. Ciepła bluza. Przemożna, nieustająca chęć na klasycznego Liptona z plasterkiem cytryny i łyżeczką cukru. Od zawsze. Spędzanie długich wieczorów pod ciepłą kołdrą. Przepyszne i aromatyczne grzane wino z pomarańczą. Kakao lub gorąca czekolada. Uwielbiam złotą jesień, jaka była kiedyś. Piękne kolory na drzewach. Zbieranie kasztanów. Słoneczne dni z książką na ławce w Parku Saskim.

Jednak jesień przyszła stanowczo za wcześnie. Chcę jeszcze ciepła, słońca, lata, lodów, owoców, pysznych i tanich warzyw, kolorów.

Penne, zielone pesto, czosnek, pomidorki koktajlowe, oregano, zioła prowansalskie, orzechy, parmezan, świeżo zmielony pieprz. Najszybciej i jak pysznie :)


środa, 1 września 2010

śliwkowo

No to zrobiła nam się jesień. Zimno, paskudnie i ciągle pada deszcz. Czuję się, jakby był koniec października a nie świeżo rozpoczęty wrzesień.
Moim ostatnim wyczynem kulinarnym był placek ze śliwkami. Przepis oczywiście z White Plate. Przyznam, że ciasto niestety nie należy do moich ulubionych, chociaż może jest to wina poranionego podniebienia, które buntuje się na samą myśl o jedzeniu dosyć suchego, kruchego ciasta. Jednakże moja druga połówka stanęła na wysokości zadania i pochłonęła prawie całe ciasto :)