niedziela, 19 września 2010

urodzinowo c.d.

Bardzo nie lubię, gdy robię coś w kuchni i mi się nie udaje. Złoszczę się wtedy jak małe dziecko. W związku z otrzymanym prezentem (bardzo trafionym zresztą), czyli:

oraz z puszką kajmaku czekająca w szafce, aż w końcu się za nią wezmę chciałam uczynić tartaletki kajmakowe według tych przepisów. Niestety, gdy jest napisane 25-30 minut to wierzę na słowo. Moje, gdy po 15 minutach do nich zajrzałam przybrały już piękną, czarną barwę. Na dokładkę podeszły powietrzem i miejsca na kajmak i tak by nie było. Muszę ochłonąć i pewnie zrobię drugie podejście.

W ramach dalszych zdjęć urodzinowych - kolejny pyszny prezent. I pachnie i smakuje wspaniale.

W ramach skromnych celebracji był i mini torcik w-zetkowy. I świeczki!

3 komentarze:

  1. Och, szkoda, że nie wyszły. Może spróbuj piec "na oko"? :) Pozdrawiam i sto lat życzę!

    OdpowiedzUsuń
  2. mam identyczne foremki. i pierwsze pieczenie z nimi za sobą. niestety nieudane;( moje miały smak ...omletu;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm... 30 min. w 200° to faktycznie sporo; nastepnym razem sprobuj piec w nizszej temperaturze i krocej (sprawdzajac co kilka minut 'kolor', to raz; pod koniec pieczenia radze przykryc foremki folia aluminiowa, wtedy dalej beda sie dopiekac, ale nie beda sie juz mocniej rumienic, to dwa; a trzy - gdy pieczesz je 'na sucho' ;) radze piec je obciazone np. fasolka ulozona na papierze do pieczenia, wtedy pozostana idealnie plaskie. Zycze udanych dalszych eksperymentow :)

    I wszystkiego najlepszego! Choc juz pourodzinowo ;)

    OdpowiedzUsuń