Gdy zobaczyłam ten przepis od razu pomyślałam: co za idealny pomysł na najbliższe, niedzielne śniadanie!
Przepis, choć nieco bardziej czasochłonny niż zrobienie kanapek z szynką i serem to nadal banalnie prosty i - co najważniejsze - warty wypróbowania.
Nie miałam niestety silikonowych foremek do muffinów (zawsze piekę w papilotkach) ale za to mam foremki do tartaletek (z urodzinowego posta).
Potrzebujemy:
jajka
ciasto francuskie (u mnie oczywiście kupione w sklepie)
szynka
dowolne dodatki: u mnie szczypiorek i pomidorki cherry
odrobina masła
sól
pieprz
Smarujemy lekko foremki masłem. Z ciasta francuskiego wycinamy koła o średnicy nieco większej niż średnica foremki.Wykładamy foremki ciastem, dokładnie dolepiając do ścianek. Wysypujemy posiekaną szynkę. Jajka (każde z osobna) wbijamy ostrożnie do małej filiżanki lub szklanki po czym przelewamy do foremki. Na koniec posypujemy solą i pieprzem. Autorka przepisu od razu posypywała szczypiorkiem, ale ja nie przepadam za ciepłym szczypiorem. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i pieczemy około 10-15 minut - można też na oko "aż jajko się zetnie".
Absolutnie polecam jako "coś innego na śniadanie". Jest smaczne i sycące. Jak dla mnie jedyny minus to brak płynącego żółtka, które uwielbiam ;)
wyglada super!! jutro na lunch mniam
OdpowiedzUsuńA ja też chętnie na śniadanie zjem:)
OdpowiedzUsuńWygląda cudnie takie jajo! :) Chyba też by mi troszkę brakowało "płynącego żółtka", ale i tak jest smakowicie :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię jajo tylko z płynnym żółtkiem, ale jak zjem takie dwa to na pewno nie będę żałować :)
OdpowiedzUsuńW sumie mam ciasto francuskie w lodówce to może jutro zrobię taką piękną przekąskę... ? :)
OdpowiedzUsuńprzepysznie wyglądają <3
OdpowiedzUsuń